Wszyscy chcą wspólnej listy, ale szansę na jej zbudowanie są niewielkie. Z jednej strony mamy deklarację Polskie Stronnictwo Ludowe, który mówi, że absolutnie nie wyobraża sobie startowania z Lewicą, bo mamy rozbieżne poglądy i nasi wyborcy się nie dogadają.
Z drugiej strony mamy deklarację Szymona Hołowni, który prosi Donald Tusk, aby ten nie zmuszał do budowania jednego bloku. Należy podkreślić, że Szymon Hołownia nie rządził, więc nie ma też różnego rodzaju doświadczeń z tym związanych. Nie zawsze ma się rację, czasem popełnia się błędy, coś źle zakomunikowane nie zadziała. Można podejmować decyzje, co do wspólnego głosowania, współpracy, czy jej rodzaju, ale żeby budować zaufanie należy jasno komunikować, co się planuje. Niestety w tym przypadku to nie zadziałało.
Lewica jest gotowa na wspólną listę wszystkich ugrupowań demokratycznych, ale nic nie zapowiada, żeby nasze deklaracje mogły się ziści.