Sytuacja w ochronie zdrowia jest trudna i nie możemy jej pogarszać, lecz musimy dążyć do poprawy. Potrzebujemy pieniędzy na pomoc powodzianom i na ochronę zdrowia. Dlatego propozycje składane przez Ryszarda Petru oraz Polski 2050 są dla nas nieakceptowalne – to nie jest projekt rządowy. Żaden normalny minister finansów nie zgodzi się na 64 mld zł luki w budżecie.
W obecnej sytuacji nie widzimy możliwości zmniejszania składki zdrowotnej, zwłaszcza kiedy niektóre szpitale nie otrzymują od NFZ środków za nadwykonania. Zgadzam się jednak, że składka zdrowotna nie powinna być naliczana od środków trwałych, i cieszy mnie, że Minister Finansów @Domanski_Andrz zapowiedział wprowadzenie takich zmian.
SKŁADKA ZDROWOTNA WEDŁUG LEWICY
Lewica chce likwidacji składki zdrowotnej i przejście na system budżetowy. Projekt nie zmienia nic dla etatowców, będą płacić tyle samo co dziś. Przedsiębiorcy zapłacą 9% od dochodu, a nie od przychodu. Najwięcej pieniędzy wpłynie od wielkich firm, bo proponujemy, by 9% na zdrowie płaciły spółki w ramach podatku CIT. W praktyce oznacza to, że wielkie korporacje zaczną w końcu sprawiedliwie dokładać się do naszego interesu społecznego.
Pracownicy zarabiający płacę minimalną lub płacę średnią, nie mogą być bardziej obciążeni koniecznością finansowania ochrony zdrowia od przedsiębiorców na jednoosobowej działalności gospodarczej. Nie może być tak, że pielęgniarka lub nauczycielka dokładają się bardziej do wspólnego kotła od programisty czy prawnika, którzy zarabiają kilkanaście tysięcy miesięcznie. Tak być nie powinno i to będzie wymagało pewnych modyfikacji.
Nasza propozycja to ponad 30 miliardów złotych więcej na ochronę zdrowia rocznie!