Dzień wybuchu Powstania Warszawskiego to data niezwykle istotna dla warszawiaków i warszawianek, w tym dla mnie. Na moim ukochanym Mokotowie w 1944 roku toczyły się intensywne walki – w kulminacyjnym momencie brało w nich udział ponad 5 tysięcy osób. Powstanie w tej dzielnicy trwało 57 dni – Mokotów skutecznie zatrzymał atak Niemców na Śródmieście od południa.
Aby uczcić pamięć poległych powstańców i ofiary cywilne, wzięłam dziś udział w obchodach rocznicy wybuchu Powstania w Parku Dreszera, w którym rozpalono ogień pamięci przeniesiony z Grobu Nieznanego Żołnierza. Udałam się też pod Obelisk Pamięci Żołnierzy AK Powstańców Mokotowa przy ul. Dworkowej, który upamiętania 119 powstańców „Baszty” – zostali oni, wbrew umowie kapitulacyjnej dzielnicy, zamordowani przez nazistów, gdy przez pomyłkę wyszli z kanału włazem znajdującym się na terenie komendy żandarmerii.
Kwiaty i znicze złożyłam również pod tablicą twórców „Marszu Mokotowa” oraz w Miejscach uświęconych krwią Polaków poległych za wolność.
Z delegacją klubu parlamentarnego Lewicy oddałam hołd powstańcom także pod Pomnikiem Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego, który znajduje się w okolicy Sejmu RP.
Zachęcam Was do spaceru po Mokotowie szlakiem powstańczym – w wielu miejscach dzielnicy można wciąż znaleźć „rany pamięci”, czyli ślady po kulach lub samych powstańcach. Pamiętajmy – by Polska nie musiała już nigdy stawać do walki zbrojnej z okupantem.